piątek, 31 stycznia 2014

Podsumowanie testów w Jerez... czyli szok, niedowierzanie, konsternacja.

Nie jest dla nikogo dziwne, że te cztery dni były pełne awarii i czerwonych flag. Przecież to norma. Jednak mało kto spodziewał się takich rezultatów. Ból głowy w Red Bullu, ogromna praca Mercedesa, tajemnica McLarena...


Ten tydzień można określić w tylko jeden sposób- formułowa gorączka. Gorączka rozpoczęta potężnym bólem głowy po prezentacji nowych konstrukcji, które nie grzeszą urodą. Jednak nie o to chodzi, by bolid był piękny, ale o to by jeździł. Właśnie. Jeździł. Testy w Hiszpanii pokazały jak wielka jest awaryjność samochodów na 2014 rok. 
Liczba 21 przyczepiła się Red Bulla jak  rzep psiego ogona...
I nigdy nie oznacza niczego pozytywnego.

Z tym właśnie najwięcej problemów miała ekipa Infiniti Red Bull Racing. Ich RB10 (czytaj 'are beaten', jak zwykli żartować brytyjscy dziennikarze) przejechał tylko 21 okrążeń (11 przez Vettela, 10 przez Ricciardo). Tą imponującą liczbę zdołała pobić nawet Marussia, która brała udział tylko w dwóch ostatnich sesjach. Rezultaty nie były powalające, a Adrian Newey i Christian Chorner ewakuowali się do Milton Keynes. Problem bolidu nie tkwił jednak w samej jednostce napędowej, a w konstrukcji. Balansując na krawędzi, stawiając na aerodynamikę i zaniedbując przy tym chłodzenie Red Bull wystawił silnik na ciężką próbę. Koniec końców czeka ich mozolna praca nad doprowadzeniem RB10 do stanu używalności. 
Jak wielka jest przewaga McLarena?

Zaskoczył McLaren. Świetne wyniki Buttona i Magnussena nie wzięły się znikąd. Tu pojawiają się kontrowersje. Ekipa z Woking w swoim MP4- 29 zastosowała oryginalne tylne zawieszenie. Umieszczone przy tylnych wachaczach cztery aerodynamicznie wyprofilowane bloczki, przy wolnej jeździe zwiększają docisk, przy szybkiej zawieszenie ugina się, powstaje szpara redukująca opór powietrza i zwiększa się prędkość maksymalna. A teraz tak, żeby nawet najbardziej zacofany technologicznie umysł (jak mój) zrozumiał: Jest to po prostu magiczny wynalazek na miarę dmuchanego dyfuzora, który daje kopa i pozwala na pozostawienie rywali z tyłu. Ale jak to zwykle bywa, jeśli coś działa zbyt dobrze i daje przewagę nad rywalami, znajdują się ludzie, którym się to nie podoba. Tak więc, jeśli FiA się tym zajmie, to albo rozwiązanie zostanie zakazane, albo inne zespoły zaczną je kopiować.

Poza tym świetną prace wykonał Mercedes, który przejechał w sumie 309 okrążeń- najwięcej ze wszystkich ekip i zaliczył przy tym symulację wyścigu. Ekipa jak najbardziej może być zadowolona z wyników, bo najprawdopodobniej wyciągnęła z testów najwięcej informacji. Nieźle radziło sobie Ferrari, zajmujące drugie miejsce pod względem liczby przejechanych okrążeń i najlepszym czasem wtorkowej sesji uzyskanym przez Kimiego Raikkonena. Williams również nie może narzekać. Zarówno Bottas jak i Massa za każdym razem kończyli dzień w pierwszej trójce, a Brazylijczyk może pochwalić się również najlepszym czasem piątkowej sesji.

Jeśli spojrzymy na testy od strony silników, przekonamy się, że najlepiej radzą sobie zespoły napędzane jednostkami Mercedesa, najsłabiej ekipy współpracujące z Renault.

Pirelli zafundowało również testy na mokrej nawierzchni, sztucznie nawadniając tor. "Deszczowy" dzień odbył się właśnie w Jerez, bo, nie łudźmy się, w Bahrajnie na opady nie ma co liczyć.

Fani Formuły 1 obudzili się ze snu zimowego. I choć nam prostym ludziom nie dane jest być na torze i posłuchać silników, to i tak wiemy, że coś już się dzieje. Czas pokarze czy niektóre zespoły podniosą się po początkowej porażce, a te które radziły sobie dobrze dalej będą takie dobre... Oby do Bahrajnu!

Jako, że SmileLikeKimi ma dostęp jedynie do live timingu, to najpotrzebniejsze informacje i zdjęcia zaciągnęła z:
- jakże ukochanego przeze mnie blogu Mikołaja Sokoła
- facebook'owych profili zespołów 

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Toro Rosso pokazuje STR9


Jak na razie Toro Rosso pokazało względnie najwięcej. Możemy również posłuchać brzmienia jednostki napędowej tegorocznej konstrukcji.


niedziela, 26 stycznia 2014

piątek, 24 stycznia 2014

Lotus również chwali się nam swoim nowym bolidem- E22!

I zaskakuje oryginalnym nosem...

Kolejna prezentacja za nami- McLaren Mercedes MP4-29

Szczegóły techniczne i wizualizacja 360° dostępne pod adresem


Zmiana przywództwa... czyli kapitan opuszcza tonący statek


Szef Lotusa Eric Boullier ustępuje ze stanowiska. Jego miejsce zajmie Gerard Lopez.

Nie ma co ukrywać, że team z Enstone boryka się ostatnio z ogromnymi problemami. Dług sięgający 114 milionów funtów nie pomaga rozwojowi zespołu, a największe osobistości ewakuują się w poszukiwaniu lepszej posady- gwarantującej jakikolwiek zysk. Po odejściu jednego z najbardziej cenionych inżynierów Jamesa Allisona i zakontraktowaniu Kimiego Raikkonena w Ferrari, strata Boulliera jeszcze mocniej uderzy w Lotusa. Przez ostatnie cztery lata Francuz umiejętnie utrzymywał zespół na wysokim poziomie gwarantującym możliwość walki w ścisłej czołówce. Teraz Eric najprawdopodobniej trafi do McLarena.

Lotus zmierza równią pochyłą w dół. Ma poważne kłopoty, a zmiana przepisów na 2014 rok może pogrzebać jakiekolwiek szanse zespołu na dobry wynik. Niestety nie będzie zaskoczeniem, jeśli zarówno Romain Grosjean, jak i Pastor Maldonado w tym roku nie powalczą o poważne punkty.

czwartek, 23 stycznia 2014

Widać coraz więcej...czyli jak będzie prezentować się bolid Williamsa

Brytyjski zespół podzielił się z nami projektem swojego bolidu. Widać więcej, szczególnie to, co nas najbardziej interesuje, a mianowicie nos. Oto Williams Mercedes FW36!








środa, 22 stycznia 2014

Sahara Force India prezentuje VJM07

I choć na realny i pełny obraz bolidu przyjdzie nam jeszcze poczekać, to ten jeden udostępniony przez Force India obrazek, pokazuje zmiany w wyglądzie samochodów na sezon 2014.


"Niemal każda część to nowy projekt, od przedniego skrzydła aż po sam tył. Genetyka tego bolidu leży w ubiegłorocznym modelu, jednak chcieliśmy osiągnąć takie same rezultaty w nieco inny sposób – powiedział. - To był ogrom pracy – największa zmiana jaką widziałem w F1 odkąd w niej pracuję. Chłodzenie było największym wyzwaniem." -Andrew Green, dyrektor techniczny Force India [f1zone.pl]

Jeśli chodzi o walory czysto estetyczne, bolid zespołu z Silverstone wyraźnie się zmienił. Zrezygnowano z białego koloru, ustępując czerni. Vijay Mallya stwierdził, że "tygrys stał się panterą", a określenie to nie mija się z prawdą. Oczywiście barwy narodowe Indii pozostają niezmienną i stałą częścią samochodu. Poza nowym malowaniem, elementem, który najbardziej rzuca się w oczy jest oczywiście nos. Jednak nie jest tak okropny jak nas straszono i VJM07 nie traci przez niego na wyglądzie.









SmileLikeKimi wita!

Parę słów wstępu...

Kim jestem? Do tego próbuję dojść. Dlaczego SmileLikeKimi? Bo tak. Ten pseudonim przyległ do mnie dość mocno i żyje wraz ze mną od roku. Wymyśliłam go na poczekaniu i dopiero teraz zdałam sobie sprawę, ze ten splot trzech wyrazów opisuje mnie lepiej niż dane osobowe. Ale abstrahując od nazwy, przejdę do sedna: Jestem jedną z oryginalniejszych osób jakie może dane Ci było poznać. Nie porozmawiasz ze mną o serialu, nie udzielę odpowiedzi na pytanie "Jak ci się podoba nowa piosenka...?", bo najprawdopodobniej jej nie słyszałam. Nie potrafię opowiedzieć porywającej historii, bo moje życie to rutyna... szkoła, dom, szkoła... Za to chętnie opowiem Ci o moim ulubionym kierowcy, nowych przepisach w F1, silnikach V6, które brzmią jak odkurzacz, stałych numerach startowych od 2014 r., o tym, że GP Monako to klasyk, ale wyścig jest dość nudny, wyżalę się, że rani mnie "formuła pierwsza" i mylenie rajdów z wyścigami... i to by było na tyle ;)

Jako, że już od dłuższego czasu pisałam podsumowania, umieszczam link do starego bloga. Miłej lektury ;)


UZALEŻNIONA OD F1 OD 2012

Tam gdzie łączą się dwie pasje... GP Malezji autorstwa SLK