niedziela, 30 marca 2014

GP Malezji... czyli dominacja Mercedesa, niekończące się problemy Ricciardo i "Valtteri is faster than you..."

Za nami wyścig GP Malezji, w którym kierowcy Mercedesa zgarnęli wszystko, co można było zgarnąć...

Po wygranych z niewielką przewagą kwalifikacjach Lewis Hamilton ustawił się na starcie z pole position, obok niego z lewej strony, która teoretycznie daje przewagę na dojściu do pierwszego zakrętu, Sebastian Vettel. W drugiej linii Rosberg i Alonso, dalej Ricciardo, Raikkonen, Hulkenberg, Magnussen, Vergne, Button, Kvyat, Gutierrez, Massa, któty siódmą linię zajmował sam, bowiem mający startować z 14 pozycji Perez z powodów technicznych nie pojawił się na polach startowych, z 15 miejsca Grosjean, przed Maldonado, Sutilem, Bottasem (kara przesunięcia o 3 pozycje za blokowanie Ricciardo w Q2), Bianchim, Kobayashim, Chiltonem i Ericssonem. Wszyscy na oponach pośrednich.

Mający początkowo startować z alei serwisowej, Perez wysiada z bolidu i ostatecznie żegna się z dzisiejszą rywalizacją.

Start wygrywa Hamilton, który po 650 metrach do pierwszego zakrętu utrzymuje prowadzenie. Rosberg wyprzedza Vettela, również Ricciardo ogrywa zespołowego partnera, wychodząc na trzecie miejsce. Vettel spada na pozycję numer 4. Fatalny start Jeana-Erica Vergne, Francuz stracił mnóstwo pozycji.
Incydent na starcie między Maldonado i Bianchim skutkuje żółtą flagą na pierwszym okrążeniu. Francuz bez tylnej lewej opony dojeżdża do swoich mechaników, Maldonado kontynuuje wyścig. Nie bez problemów również Raikkonen i Magnussen. W bolidzie Fina po kontakcie pęknięciu ulega tylna lewa opona, dojeżdża do alei, jednak powraca na tor z ogromną stratą. Kierowca McLarena pozostaje na torze mimo uszkodzonego przedniego skrzydła.

W międzyczasie Hulkenberg wyprzedza Alonso w walce o piątą lokatę, z kolei Vettel powoli zbliża się do Ricciardo. Będący na czele Hamilton już z przewagą ponad 3 sekund nad Rosbergiem.

Po 2 okrążeniach do alei zjeżdża Vergne.

Button uporał się z Magnussenem, Duńczyk traci kolejną pozycje na rzecz Massy, ale umiejętnie kontruje i odzyskuje swoje miejsce.
Vettel już przed Ricciardo- 4 okrążenie. Na tym samym kółku dowiadujemy się o problemach Rosberga z oponami tylnej osi.

Kvyat po świetnym manewrze wyprzedzania jest już przed Gutierrezem.

Sędziowie nakładają karę 5 sekund postoju na Julesa Bianchi za spowodowanie kolizji na starcie.

Spięcia na linii Massa/Bottas. Brazylijczykowi nie podoba się sposób w jaki próbuje go wyprzedzić jego zespołowy partner.

Po 7 okrążeniu Lotus ściąga do garażu Pastora Maldonado i dla niego jest to już koniec wyścigu.

Na czele bez zmian: Hamilton, Rosberg, Vettel, Ricciardo, Alonso, Hulkenberg, Button, Magnussen, Massa i Bottas. Daleko Raikkonen- dopiero 18 pozycja.

Po 10 okrążeniu mechaników odwiedza Magnussen, podczas pit stopu zmienione zostaje uszkodzone przednie skrzydło. Zaraz po jego powrocie na tor pojawia się informacja o konieczności odbycia kary 5 sekund postoju, bowiem duński kierowca został obarczony winą za spowodowanie kolizji z Raikkonenem.

Z wyścigu odpada Bianchi.

Alonso w boksie na 12 okrążeniu, wraca na 10 miejscu tuż za Grosjeanem, wyprzedza go i jest już 9. Okrążenie później zjeżdża Ricciardo, powraca na tor za Hiszpanem, ale bez większych problemów wyprzedza go i jedzie na 7 miejscu.

Na 14 okrążeniu zjeżdża Vettel, pojawia się na torze na 5 miejscu, awansuje o oczko wyżej po wyprzedzeniu Bottasa. Również Ricciardo daje sobie radę z Finem i zyskuje kolejną pozycję. Zła passa Bottasa nie ma końca, ogrywa go również Alonso.

Do boksu zjeżdża Rosberg, wraca trzeci. Jako ostatni z czołówki pit stop zalicza Hamilton. Hulkenberg przez chwilę mógł cieszyć się z pozycji lidera, którą zaraz po wyjeździe odbiera mu Hamilton. Wkrótce czołówka wraca do starego porządku, ponieważ Hulkenberg również musiał zjechać na zmianę.

Po 18 okrążeniach może się zdawać, że Red Bull zaczyna odrabiać straty. Vettel utrzymuje się w okolicach 2 sekund za Rosbergiem.

Raikkonen znów w alei. Pojawia się informacja, że w bolidzie Daniela Ricciardo znów zepsuł się przepływomierz.

Vergne jest kolejnym kierowcą, który nie ukończy wyścigu. Zjeżdża prosto do garażu. (20 okrążenie)

Walka o 9 miejsce między Kvyatem a Bottasem, górą wychodzi fiński kierowca.

Obaj kierowcy Mercedesa zostają poinformowani o konieczności przykręcenia silnika i jego oszczędzaniu.

Magnussen znów w alei- mechanicy muszą odczekać 5 sekund zanim przystąpią do pracy- tak wygląda wprowadzona od tego sezonu kara.

28 okrążenie początkuje drugą falę zjazdów czołówki. Jako pierwszy w na stanowisku mechaników pojawia się Alonso, założona twarda mieszanka. Okrążenie później zmiana u Daniela Ricciardo, również twarda mieszanka.

Po 30 okrążeniach Hamilton przed Rosbergiem i Vettelem, czwarty Hulkenberg, dalej Ricciardo, Alonso, Bottas, Button, Massa i Kvyat. Nad torem pojawiają się ciemne chmury, a prognoza przewiduje deszcz.

Okrążenie 32- zjeżdża Vettel, drugi z kierowców Red Bulla z inną strategią, w jego bolidzie założone opony pośrednie. Powraca na tor na 4 miejscu.

Na kolejnym okrążeniu zjeżdża Rosberg, również pośrednia mieszanka. Nie sprawdziły się plany Hamiltona o przedłużonym stincie, bo już na kolejnym kółku Brytyjczyk zawitał w alei. Wypracowana przewaga sprawia, że powraca na tor dalej będąc liderem.

Vettel wykręca najszybsze okrążenie i zbliża się na ok. sekundę do Rosberga.

Sutil zatrzymuje swój bolid na prostej startowej. Żółta flaga na 35 okrążeniu.

W niektórych sekcjach toru zaczyna padać lekki deszcz, o czym informuje inżyniera Kimi Raikkonen.

Na 37 okrążeniu wycofuje się Esteban Gutierrez. Powodem była awaria hamulców.

Vettel znów traci do Rosberga. Mercedesy zdają się być nieosiągalne.

Alonso zbliżył się do Ricciardo, który po 40 okrążeniach jechał na 4 miejscu. Na tym samym kółku w alei obaj kierowcy McLarena.

Wraz z rozpoczęciem 41 okrążenia rozpoczyna się dramat Daniela Ricciardo. Niedokręcone przednie lewe koło zmusza mechaników do odholowania bolidu z powrotem na stanowisko. Po dokręceniu koła Ricciardo wraca na tor, jednak bez szans na dobry wynik. Na domiar złego odrywa się fragment przedniego skrzydła, co skutkuje przebiciem prawej przedniej opony. Australijczyk dojeżdża do alei, po zmianie wraca na tor na 16, ostatnim miejscu tracąc dwa okrążenia do Hamiltona. To jeszcze nie koniec nieszczęść, bo na kierowce zostaje nałożona kara 10 sekund postoju za nieprawidłowe wypuszczenie ze stanowiska serwisowego.

Na 50 okrążeniu na zmianę zjeżdża Vettel, okrążenie później Rosberg, na 52 Hamilton. Nie widząc dalszego sensu w trzymaniu Ricciardo na torze, red Bull ściąga Australijczyka do garażu.

Williams rozdrapuje stare rany informując Massę, że "Valtteri is faster...". ta informacja najwyraźniej podziałała na Brazylijczyka jak płachta na byka i nie miał zamiaru przepuścić Bottasa.

Alonso wyprzedza Hulkenberga awansując na 4 pozycję. Walka toczy się między Raikkonenem i Grosjeanem. 

Hamilton przekracza linię mety wykręcając wcześniej najszybsze okrążenie wyścigu, za nim kończy Rosberg i Vettel. Tuż za podium Alonso, dalej Hulkenberg, Button, Massa, Bottas i Magnussen, pierwszą dziesiątkę zamyka Kvyat. Grosjean utrzymał się przed Raikkonenem, dalej Kobayashi, Ericsson i Chilton. Wyścigu nie ukończyli Ricciardo, Gutierrez, Sutil, Vergne, Bianchi, Maldonado i Perez, który w ogóle nie wystartował.


Podsumowując: Mercedes jest po prostu najlepszy: pole position, dublet w wyścigu + najszybsze okrążenie, do tego dwa pierwsze miejsca w klasyfikacji generalnej kierowców i prowadzenie wśród zespołów... ciężko będzie ich zatrzymać, o czym przekonał się dziś Vettel, który stwierdził, że Rosberg uciekł mu jak rakieta. Drugi biegun to problemy Ricciardo. Jeśli kogoś możemy obwołać pechowcem wyścigu i największym przegranym, to jest to właśnie Daniel. Błędy zespołu, jak również parę błędów samego kierowcy przekreśliły jego szanse na dobry wynik, co w świetle świeżej jeszcze sprawy dyskwalifikacji musi byś dla niego bardzo ciężkie. Do niezbyt udanych może zaliczyć ten wyścig Raikkonen, szczególnie, że nie było w tym jego winy. Po raz kolejny należy pochwalić debiutantów, Magnussena i Kvyata, którzy znów ukończyli wyścig w punktach. Co do poleceń zespołowych nie będę się wypowiadać... Zwrócę jedynie uwagę, na to jak odebrano zeszłoroczne zachowanie Vettela i dzisiejsze zachowanie Massy, a porównanie zostawiam wam samym.

Za kilka dni F1 zawita do Bahrajnu, a na razie żegnam się z wami! SLK





sobota, 29 marca 2014

GP Malezji- Hamilton po raz kolejny sięga po pole position...

Za nami kwalifikacje do GP Malezji.

Złowieszcze chmury wisiały nad torem już praktycznie od trzeciego treningu... więc ulewa jaka nadeszła nad Sepang tuż przed pierwszą częścią czasówki nie była niczym niespodziewanym. 

Q1

Zdjęcie pożyczone z facebooka Cezarego Gutkowskiego 
Z powodu dużych opadów, kwalifikacje przesunięto najpierw o 15 minut, później o kolejne 15, aż w końcu z 50 minutowym opóźnieniem rozpoczęliśmy rywalizację w Q1.
Na wyjeździe z alei w obliczu niepewnych warunków pogodowych zaczęli ustawiać się kierowcy. Jeszcze przed zapaleniem zielonego światła na wyjazd czekali między innymi obaj reprezentanci Mercedesa i Marussi, których przedzielił Marcus Ericsson z Caterhama. W bolidach większości zawodników założone opony przejściowe, jedynie McLaren postanowił rozpocząć na deszczówkach.

Ericsson z problemami technicznymi jeszcze przed wyjazdem. Zostaje odholowany do garażu.

Hamilton jako pierwszy zalicza mierzone okrążenie, otwierając tabelę z czasem 1:57.309, jednak zaraz na czele zmienia go Rosberg o 0.120 sekundy szybszy od zespołowego partnera. Za nimi plasuje się Alonso, dalej Bottas i Maldonado.

Ricciardo pojawia się na trzecim miejscu tracąc aż 1,724 s. do prowadzącego Rosberga.
5 i 6 pozycja dla Ferrari, Vettel na 7 miejscu, jednak pojawiają się problemy z bolidem Niemca i zostaje on poproszony o zjazd do alei serwisowej- usterka związana z baterią.
Hamilton poprawia swój czas, ale to wciąż nie wystarcza do pobicia rezultatu Rosberga, który finiszuje zaraz za nim i jeszcze poprawia swój i tak już najlepszy czas.

McLaren zmienia swój pogląd na sytuację i również postanawia postawić na opony przejściowe.

Marcus Ericsson po początkowych problemach pojawił się na torze i wykręca pierwsze pomiarowe okrążenie. Czas pozostawia wiele do życzenia, a rezultat o 7,555 s. gorszy od najlepszego daje mu dopiero 21 pozycję- ostatnią w tym momencie rywalizacji, bowiem jeszcze bez czasu Magnussen. 

Deszcz zaczyna padać coraz mocniej. 
Vettel powraca na tor po zresetowaniu systemu w bolidzie i od razu wskakuje na trzecią pozycję tracąc niecałe pół sekundy do Rosberga.

Tuż przed końcem sesji zamieszania narobił Marcus Ericsson, rozbijając swój bolid i powodując wywieszenie czerwonej flagi. Sędziowie postanowili, że nie będą wznawiać sesji, ponieważ pozostało jedynie 31 sekund.

Rosberg przed Hamiltonem i Vettelem (pierwsza trójka mieści się w 0,5 s.), dalej Hulkenberg, Alonso, Ricciardo, Raikkonen, Bottas, Massa, dziesiątkę zamyka Perez. Pożegnaliśmy Maldonado, Sutila, Bianchiego, Kobayashiego, Chiltona i Ericssona.
_______________________________________

Q2

Tor dalej mokry. Kierowcy znów ustawiają się przy wyjeździe z alei i znów przewodzi im Mercedes. Większość na oponach deszczowych, jedynie kierowcy Ferrari oraz Ricciardo i Bottas zdecydowali się na przejściówki.

Jeszcze zanim ktokolwiek odnotował swój czas na torze po raz drugi pojawia się czerwona flaga. Jest ona wywieszona z powodu znajdujących się na torze fragmentów z bolidu Toro Rosso należącego do Daniila Kvyata, po kontakcie z Fernando Alonso. Efektem było uszkodzone zawieszenie w bolidzie Ferrari oraz zniszczone przednie skrzydło samochodu Rosjanina. Incydent rozpatrzony zostanie po kwalifikacjach.

Kierowcy wracają na tor. Do ich dyspozycji pozostało 12 minut i 46 sekund. Tylko Bottas pozostał przy oponach przejściowych, reszta zgodnie opowiedziała się za deszczówkami.

Pierwszy czas należy do Gutierreza- 2:03.245, ale na czele pojawia się Hamilton (1:59.419)
Tuż za nim Rosberg, dalej Magnussen i Raikkonen.

Ricciardo wykręca drugi czas, Vettel na 4 miejscu.

7 minut do końca- na czele Hamilton przed Ricciardo i Rosbergiem, dalej Vettel, Hulkenberg, Alonso, Magnussen, Perez, Raikkonen, Gutierrez. W spadku Massa, Button, Grosjean, Kvyat, Bottas i Vergne.

Vettel awansuje na 2 miejsce znów tracąc niecałe pół sekundy, z kolei Hamilton jeszcze urywa dziesiąte sekundy ze swojego czasu.

Rosberg z drugim rezultatem, jednak Vettel znów się odgryza i odbiera mu pozycję numer dwa.

Sesja dobiega końca. Duet Mercedesa z Hamiltonem na czele przedzielony przez Vettela, za nimi Ricciardo, Hulkenberg, Alonso, Raikkonen, Button, Magnussen i Vergne, który w ostatnim momencie wbił się na dziesiąte miejsce wypychając z dziesiątki Kvyata. Oprócz Rosjanina odpadli jeszcze Gutierrez, Massa, Perez, Bottas i Grosjean.
_______________________________________

Q3

Kierowcy po raz kolejny wyjeżdżają z garaży jeszcze przed zapaleniem zielonego światła. Pierwszy u wyjazdu ustawia się Raikonen. Wszyscy na deszczówkach, McLaren znów przyjmuje odmienną strategię wybierając opony przejściowe, co okazuje się błądem. Magnussen po przejechaniu okrążenia informuje zespół, że jest zbyt mokro, by mówić o jeździe na intermediatach. Obaj kierowcy zjeżdżają na zmianę, jednak w przypadku Buttona jest to zmiana na nowy komplet przejściówek.

Raikkonen otwiera tabelę z czasem 2:01.218, który zostaje pobity przez Hamiltona. Fin spada jeszcze oczko niżej po zajęciu 2 pozycji przez Rosberga.
Ricciardo wskakuje na trzecią pozycję i Raikkonen jest teraz czwarty przez Vergnem.

Alonso 2. Jednak jeszcze lepiej prezentuje się Vettel- tylko 0.055 s. straty.

6 i pół minuty do końca- bez czasu Button i Magnussen.

Do końca sesji nikt, oprócz Buttona, który wykręcił dziesiąty czas i Magnussena z 7 wynikiem, nie zdążył poprawić swojego rezultatu.
Sesja zakończyła się zwycięstwem Lewisa Hamiltona, tuż na nim Vettel. Z drugiej linii do jutrzejszego wyścigu wystartuje Rosberg z Alonso, za nimi Ricciardo z Raikkonenem, Hulkenberg z Magnussenem i Vergne z Buttonem, w którego przypadku zespół przeliczył się z własnymi możliwościami jazdy po wodzie.

Mercedesy wciąż brylują, ale znalazł się ktoś (czyt. Red Bull), kto może pokrzyżować im plany. 

Mokre kwalifikacje zawsze są nieprzewidywalne. Jednak czy dziś można było mówić o nieprzewidywalności? Mercedes bez dwóch zdań był faworytem dzisiejszej walki o pole position. Ale jak mogło być inaczej skoro ich przewaga nad resztą stawki jest ogromna. Pozostaje kwestia tempa wyścigowego- tu też Mercedes udowodnił swoją wyższość nad innymi. Czy jednak czeka nas wyścig całkowicie zdominowany przez srebrne strzały, czy może Red Bull będzie chciał się odgryźć za dyskwalifikację Ricciardo po GP Australii i powalczyć o podium dla swoich kierowców? Przekonamy się już jutro!




środa, 26 marca 2014

Zapowiedź GP Malezji

Pierwszy weekend już za nami, czas przygotować się do kolejnego. GP Malezji już tuż, tuż, więc zanim wygodzie rozsiądziemy się przed telewizorami, zastanówmy się, co może się wydarzyć.


Powrót do przeszłości

Odświeżmy sobie zeszłoroczne zmagania na torze Sepang, a faktem jest, że działo się dużo. Zaczynajmy.

Wspomnień czas... sentymentalny powrót do korzeni
Po dość mokrych kwalifikacjach, które wygrał Sebastian Vettel tuż przed Felipe Massą i Fernando Alonso, przyszedł czas na niedzielny, również mokry, start. Fernando skończył swój wyścig tuż po starcie, po niezbyt udanym ataku na Vettela. Tor wkrótce przeschnął, więc kierowcy zaczęli masowo zjeżdżać do alei. Lewis Hamilton nie zdążył się jeszcze przystosować do nowych barw i najwyraźniej zatęsknił za biało czerwonymi kombinezonami mechaników McLarena, więc złożył im wizytę. Problemy z pit stopem mieli kierowcy Force India i po kilku nieudanych próbach wymiany kół (trwających przeszło pół minuty) obaj wycofali się z rywalizacji.
Podium GP Malezji nie należało do najradośniejszych w sezonie...
Ubiegłoroczna GP Malezji była jednym z nielicznych wyścigów sezonu 2013, które na długo zapadły w pamięć. Wszystko za sprawą słynnego komunikatu Red Bulla- "Multi 21". Team orders w drugim wyścigu? Vettelowi nie przypadło to do gustu i, choć powstrzymywany przez zespół, wyprzedził prowadzącego Marka Webbera. Ale nie tylko byki chciały tego dnia kontrolować swoich kierowców, również Mercedes usilnie starał się o trzecie miejsce dla Hamiltona. Jadący za nim Rosberg, mający znacznie lepsze tempo, pokornie dowlókł się do mety na czwartej pozycji. O ile atmosfera w austriackiej stajni była kipiąca, a nad podium wisiały gradowe chmury, o tyle odbierający trofeum Hamilton przyznał: "Tu powinien stać Nico". Temat afery krążył w mediach długi czas. Przybyło przeciwników Vettela, ale nie zabrakło również tych, którzy poparli jego decyzję. Hasło stało się na tyle popularne, że w internecie dostępne były koszulki z cytatem z Malezji. Jedno jest pewne- wydarzenie to było ciosem, który ostatecznie rozbił pozory dobrego kontaktu między kierowcami Red Bulla i był początkiem ostrej walki na słowa, trwającej aż do końca sezonu.

Czego możemy się spodziewać w tym roku?

Pewne jest, że nic nie jest pewne. Możliwe, że popada. Ale to, kto powalczy o zwycięstwo, jest bardziej nieprzewidywalne niż warunki atmosferyczne. W gronie faworytów na pewno możemy umieścić Mercedesa, po świetnym występie Rosberga w Australii, apetyt na podium pewnie jeszcze się zwiększył. Williams? Czemu nie. McLaren? Młody Magnussen zaskoczył wszystkich swoim debiutem i wszyscy pokładają w nim wielkie nadzieje. Ale nie wykluczone, że do walki włączy się Vettel, który ostatniego wyścigu nie może zaliczyć do udanych. Jeśli Red Bull opanował już problemy możemy spodziewać się przebudzenia czterokrotnego mistrza świata. Choć jak na razie to Ricciardo prezentuje się o niebo lepiej. Co z Ferrari? Scuderia nie zachwyca, a raczej radzi sobie przeciętnie, jednak Ferrari to Ferrari, a czarnego konia nie można lekceważyć, szczególnie, kiedy pod jego znakiem jeżdżą tacy kierowcy jak Alonso i Raikkonen. Co więc jest pewne? Musi być ciekawie!

niedziela, 16 marca 2014

GP Australii... czyli dzień debiutantów, Rosberg daleko, daleko z przodu i tylko 14 kierowców na mecie...

Ten sezon rozpoczyna się niesamowicie. Takiego układu w stawce nie przewidzieliśmy. Dzień pełen awarii i nieoczekiwanych triumfów. Przeżyjmy ten wyścig jeszcze raz!

Do startu ustawili się: z pierwszego pola Lewis Hamilton, obok niego Daniel Ricciardo; druga linia należała do Rosberga i Magnussena; dalej Alonso, Vergne, Hulkenberg, Kvyat, Massa, Button, Raikkonen, Vettel, Sutil, Kobayashi, Bottas*, Perez, Chilton, Bianchi, Ericsson, Gutierrez*, Maldonado**, Grosjean***.
* kara przesunięcia o 5 pozycji na starcie za wymianę skrzyni biegów
** start z ostatniego pola, brak czasu z kwalifikacji, dopuszczony do wyścigu poza regułą 107%
*** start z alei serwisowej

Spośród wszystkich kierowców tylko dwóch ruszyło do wyścigu na oponach pośrednich (Vettel, Gutierrez).
Grosjean otrzymał karę przejazdu przez aleję serwisową za zbyt wczesne wypuszczenie go z garażu.

Problemy Marussi od samego początku. Chilton nie ruszył na okrążenie formujące. Jego bolid ściągnięto do alei serwisowej. Analogiczna sytuacja wystąpiła w przypadku Julesa Bianchi. Start został odłożony, a kierowcy musieli odbyć jeszcze jedno okrążenie instalacyjne. Reprezentujący rosyjski team kierowcy ruszyli do wyścigu z alei.

Tym razem start odbył się jak zaplanowano. Wspaniale ruszył Rosberg, który już przed pierwszym zakrętem wyprzedził Hamiltona i Ricciardo. Lewis traci swoją pozycję na rzecz Australijczyka i po pierwszym zakręcie jest już trzeci. 

Dramat Williamsa i Felipe Massy- Brazylijczyk wyeliminowany z wyścigu przez dziką szarżę Kobayashiego.

Massa nie miał szansy zabłysnąć w Australii, bo jego wyścig skończył się już w pierwszym zakręcie...
Hamilton słabo, szybko traci trzecie miejsce, które pada łupem Kevina Magnussena po ładnym manewrze wyprzedzania po zewnętrznej. Hulkenberg wyprzedza Alonso, który musi zacząć się obawiać jadącego tuż za nim Vergne'a. Jadący na dziesiątym miejscu Kvyat awansuje na 9 pozycję przed Bottasa.

Na drugim okrążeniu w alei melduje się Gutierrez i odbywający swoją karę Grosjean.

Hamilton znów oczko niżej. Spada za Hulkenberga na piąte miejsce. Wyjaśniają się kłopoty Brytyjczyka, informacja radiowa jest jasna i klarowna: "Musimy się wycofać". Hamilton nie ukończy inauguracyjnej GP, bowiem już po 4 okrążeniu zostaje ściągnięty do garażu. 

W ogonie stawki gramolił się Vettel; jadący na 16 pozycji Niemiec podzielił los kierowcy Mercedesa i okrążenie później z przyczyn technicznych wycofał się z wyścigu.

Po 5 okrążeniach na czele Rosberg ze znaczną przewagą nad jadącym na drugiej pozycji Ricciardo, wysoko, na trzecim miejscu debiutujący Magnussen, dalej Hulkenberg, Alonso, Raikkonen, Bottas, Vergne, Kvyat i zamykający dziesiątkę Button.

Bratobójcza walka między fińskimi kierowcami, z której górą wychodzi Bottas, odbierając Raikkonenowi szóstą pozycję i wysłuchując w pełni zasłużonych pochwał swojego inżyniera.
Jedyny z kierowców Williamsa prezentuje dobre tempo i po uporaniu się z Kimim rusza w pościg za drugim kierowcą Scuderii Ferrari.

W wyścigu nie ma już Vettela, Hamiltona, Bianchiego, Massy i Kobayashiego.

W szalonym pędzie za Alonso, Bottas wpada na ścianę i przebija tylną prawą oponę w swoim bolidzie. Jadąc na trzech kołach udaje mu się dotrzeć do alei serwisowej i kontynuować wyścig, jednak znajdująca się na torze guma i resztki koła spowodowały, że na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa (12 okrążenie).
Korzystając z okazji kierowcy zjeżdżają do alei serwisowej. Czołowa trójka bez zmian: Rosberg przed Ricciardo i Magnussenem. Swoich mechaników nie odwiedzili tylko: Sutil, Maldonado, Ericsson i Chilton.

Restart wyścigu po 15 okrążeniu. Rosberg od razu ucieka stawce, wykręcając najszybsze okrążenie, a przewaga Ricciardo nad Magnussenem niebezpiecznie stopniała. Australijczyk poproszony, by nie oszczędzał paliwa.
Po 20 okrążeniach za niezmienną pierwszą trójką Hulkenberg, Alonso, Button, Vergne, Raikkonen, Kvyat, Bottas, Sutil, Maldonado, Perez, Grosjean, Gutierrez i Ericsson.

Tempo Rosberga jest kosmiczne- z każdym okrażeniem jest szybszy od kierowcy Red Bulla o prawie sekundę.

Hulkenberg utrzymuje za sobą Alonso, a co za tym idzie także resztę stawki.

Maldonado traci pozycję kolejno na rzecz Pereza i Grosjeana. Bottas znów pędzi. Na 25 okrążeniu wyprzedza Kvyata i udaje się w pościg za jadącym  na 9 pozycji Raikkonenem.

29 okrążenie- wyścig kończy na poboczu Marcus Ericsson.

31 okrążenie- odpada Maldonado.

Button zjeżdża do alei na 33 okrążeniu, podczas zmiany opon na pośrednie uszkodzeniu ulega nos w jego bolidzie.

Raikkonen zbyt gwałtownie dohamowuje do zakrętu, a jego błąd wykorzystuje Bottas wskakując na 5 miejsce.

Lotus nie może zaliczyć tego weekendu do udanych, a ich obecna sytuacja
nie wróży najlepiej w kontekście reszty sezonu.
Ricciardo w alei na 37 okrążeniu, na następnym zjeżdża Magnussen. Prowadzący Rosberg decyduje się na zmianę na 39 kółku- wraca na tor jako lider. Pierwsza trójka bez zmian.

Magnussen blisko Ricciardo.

Na 45 okrążeniu Lotus traci drugiego kierowcę- Grosjean zatrzymuje bolid na poboczu.




Bottas awansuje o kolejną pozycję wyprzedzając Vergne'a. Fin jedzie teraz na 7 miejscu. Okrążenie 52 przynosi kolejny manewr wyprzedzania w jego wykonaniu, tym razem pokonanym jest Hulkenberg.

5 okrążeń do końca, a realizator uparcie nie pokazuje nam Rosberga, który z ogromną przewagą spokojnie zmierza po zwycięstwo. Ciekawsze rzeczy dzieją się za nim. Walka o drugie miejsce jest wciąż otwarta, bo Magnussen utrzymuje się w okolicy 1 sekundy za Ricciardo. Jednak domniemane problemy Australijczyka okazały się bujdą, gdyż powoli zaczął on odjeżdżać od kierowcy McLarena.

Nico Rosberg, z 24,5 sekundową przewagą nad jadącym na drugiej pozycji Ricciardo, przekracza linię mety! Jednak największą sensacją jest trzecie miejsce Kevina Magnussena, który w swoim debiutanckim starcie sięgnął po podium!

Dzisiejsze podium jest niesamowite!
1. Nico Rosberg
2. Daniel Ricciardo
3. Kevin Magnussen
4. Jenson Button
5. Fernando Alonso
6. Valtteri Bottas
7. Nico Hulkenberg
8. Kimi Raikkonen
9. Jean- Eric Vergne
10. Daniil Kvyat


Podsumowując: dwóch debiutantów w dziesiątce, z czego jeden na podium, wspaniałe występy młodych kierowców, pierwsze podium Ricciardo, pochwały dla Bottasa, który mimo sporych problemów znalazł się ostatecznie na 6 miejscu, bez kary dla Kobayashiego (awaria hamulców), aż 8 kierowców nie dojechało do mety...

Czy ten początek sezonu mógł być bardziej niesamowity?





sobota, 15 marca 2014

GP Australii- Hamilton z pole position. Masa pozytywnych zaskoczeń i tyleż samo rozczarowań...


Australia- Melbourne- tor Albert Park, godzina 16:00 czasu lokalnego. Pora na dobre rozpocząć wyścigowy weekend. Faworytów było kilku. W ich gronie znaleźli się obaj kierowcy Mercedesa, Fernando Alonso, a przez moment, po dobrych wynikach w treningach, nawet Sebastian Vettel.

Q1

Ciemne chmury złowieszczo zawisły nad torem. Dość ciepło- 26°C, temperatura toru wynosiła ok. 31°C.
Rozpoczynamy pierwszą część czasówki- 2 minuty krótszą w tym roku, za sprawą zmiany przepisów dot. kwalifikacji (stracony w Q1 czas zostaje doliczony do Q3, gdzie do dyspozycji kierowców będzie teraz 12 minut).

Pierwsze na torze meldują się Mercedesy, za nimi Grosjean i kierowcy Force India.

Hamilton otwiera tabelę z czasem 1:31.699, ale pozycję lidera traci na rzecz Massy, który na miękkiej mieszance uzyskał czas o 0.150 s. lepszy od Brytyjczyka.
Za chwilę pierwszą lokatę zajmuje debiutujący w tym sezonie Magnussen, wyprzedza go Ricciardo z czasem 1:30.775.

Alonso jedzie dość słabo, zjeżdża do alei w celu zmiany mieszanki na miękką.

Vettel nie radzi sobie z bolidem tak pewnie jak jego zespołowy kolega. Szósta pozycja i otarcie się o ścianę, to nie obrazek, jakiego spodziewaliśmy się po czterokrotnym mistrzu świata.

Kierowcy ze sporymi problemami w zakręcie 9. Co chwila obserwujemy wpadające w żwir bolidy.

10 minut do końca. Na czele Ricciardo przed Magnussenem, Massą, Buttonem, Bottasem, dalej Hamilton, Vettel, Raikkonen, Rosberg i zamykający pierwszą dziesiątkę Vergne. Alonso daleko na 16 miejscu. Jak na razie kwalifikacji nie mają: Chilton, Bianchi, Gutierrez, Ericsson, Grosjean i Maldonado, który nie zaliczył pomiarowego okrążenia.

Alonso poprawia swój czas, wskakując tym samym na 4 miejsce w tabeli.

Ziściły się wróżby i siedem minut przed końcem sesji zaczyna padać.
Dramat Lotusa- przy pogarszających się z każdą chwilą warunkach, zajmujący dwie ostatnie lokaty kierowcy nie mają szans na poprawę. Tak wściekłego jak dziś Grosjeana dawno nie widzieliśmy.

Na mokry tor zdecydował się wyjechać jedynie Gutierrez, lecz była to bardziej forma przetestowania opon przejściowych, niż próba poprawienia rezultatu.

Końcówka sesji przeczekana w garażach. Koniec regulaminowego czasu. Na czele po Q1 Daniel Ricciardo przed Magnussenem i Massą.


______________________________________

Q2

Pogoda nie jest łaskawa i deszcz ciągle pada. Kierowcy są zmuszeni do wyjazdu na przejściówkach, niektórzy, jak Daniil Kvyat, postawili na deszczówki.

Nawierzchnia jest śliska i kierowcom ciężko jest zapanować nad bolidem i utrzymać go w torze.

Jako pierwszy swoje pomiarowe okrążenie rozpoczyna Veltteri Bottas i uzyskuje czas 1:47.881. Na czele pojawia się jego zespołowy kolega- Massa 1:47.160. Kierowców Williamsa przedziela Vergne.

Rosberg z najlepszym czasem- 1:46.708, przed Massą, Vergnem, Hamiltonem, Bottasem, Alonso, Vettelem i Raikkonenem.

Ricciardo znów kręci dobre czasy. Obejmuje prowadzenie. Jeszcze lepiej Bottas, który teraz zajmuje pierwsze miejsce, wyprzedzając Australijczyka o prawie sekundę.

Vergne z 2 wynikiem, jednak swoje miejsce traci na rzecz Alonso, a za chwile trzecią pozycję odbiera mu Button.

Ricciardo po raz kolejny poprawia najlepszy czas- 1:45.655.

Trwa zaciekła walka o pierwszą pozycję. Alonso plasuje się na szczycie, zaraz zmienia go Hamilton. Hiszpan spada na trzecie miejsce oddając 2 lokatę Rosbergowi.
Ricciardo przedziela liderującą dwójkę Mercedesa, a w tym samym czasie Vettel wypada z dziesiątki i musi walczyć o wejście do Q3.

Na 5 i pół minuty do końca stawka wygląda następująco: Hamilton, Ricciardo, Hulkenberg, Vergne, Rosberg, Alonso, Bottas, Raikkonen, Button, Massa zamyka pierwszą dziesiątkę.

Magnussen awansuje na 7 pozycję. Button na czele (1:44.437)
Ricciardo ponownie obejmuje pozycję lidera.

4 i pół minuty do końca- znajdujący się w strefie spadkowej Vettel zjeżdża do boksu.
Bottas liderem. Kvyat na trzecim miejscu.

Na czele plasuje się Alonso, zmienia go Ricciardo, z kolei Australijczyka wyprzedza Rosberg.

Vettel powraca na tor w końcówce, ale będzie mógł zaliczyć tylko jedno okrążenie przed końcem czasu.
Niestety plany pokrzyżował mu Kimi Raikkonen, który rozbił swój bolid o bandę i spowodował wywieszenie żółtej flagi. Ale nie oszukujmy się i bez tego Vettelowi ciężko byłoby wbić się do dziesiątki.


Czas dobiega końca. 
Na czele Rosberg przed Ricciardo i Alonso.
W trzeciej części czasówki nie zobaczymy trzech spośród pięciu mistrzów świata- Button, Raikkonen i Vettel nie poradzili sobie i zawiedli. Oprócz nich odpadli Sutil, Kobayashi i Perez.

______________________________________

Q3

Warunki na torze coraz gorsze. Wszyscy z wyjątkiem Alonso wyjeżdżają na deszczówkach. Hiszpan postanowił zaryzykować z oponami przejściowymi.

Rosberg jako pierwszy uzyskuje swój czas, który jak na razie pozostaje najlepszym. Za nim Hamilton.

Po kilku przejazdach Hamilton plasuje się na czele, za nim Rosberg, Ricciardo, Hulkenberg, Vergne, Kvyat, Magnussen, Bottas, Alonso i Massa.

Kierowcy zmieniają opony na przejściówki. Półtorej minuty do końca kwalifikacji, stawka bez zmian.
Ostateczna walka o PP rozegra się między trzema kierowcami: Hamiltonem, Rosbergiem i nieoczekiwanie- Ricciardo.
Australijczyk z czasem 1:44.548 wyprzedza liderującego Rosberga. Drugi z kierowców Mercedesa poprawia ten czas i po raz 32 w karierze wygrywa kwalifikacje.

1. L. Hamilton
2. D. Ricciardo
3. N. Rosberg
4. K. Magnussen
5. F. Alonso
6. J.E. Vergne
7. N. Hulkenberg
8. D. Kvyat
9. F. Massa
10. V. Bottas


______________________________________

O ile kierowcy Mercedesa byli praktycznie murowanymi kandydatami do zajęcia czołowych lokat, o tyle Daniel Ricciardo na drugiej pozycji jest nie lada zaskoczeniem. Poza tym, w dziesiątce mamy dwóch debiutantów- Magnussena i Kvyata, którzy wywarli bardzo pozytywne wrażenie. Są pozytywy, są i rozczarowania. Od Red Bulla nie oczekiwaliśmy wiele, ale tego, że Vettel nie dostanie się do Q3 chyba się nie spodziewaliśmy. Niemiec, który przyzwyczaił nas już do ciągłego wygrywania, został dziś wręcz zdruzgotany przez zespołowego kolegę. Jednak za słabą dyspozycją Sebastiana może stać problem z oprogramowaniem. Pierwsza dziesiątka bez Buttona i Raikkonena również jest niespodzianką. Brakuje słów, by opisać sytuację Lotusa. Dwie ostatnie pozycje startowe to po prostu dramat.

Jutrzejszy wyścig zapowiada się bardzo interesująco!!!


piątek, 7 marca 2014

Zapowiedź GP Australii

Czas powoli budzić się z zimowego snu. Formuła 1 startuje już w przyszłym tygodniu i wszyscy fani z niecierpliwością odliczają dni do pierwszego sprawdzianu 2014 roku.

Powrót do przeszłości

Żeby jak najlepiej przygotować się do GP Australii, odświeżmy sobie zeszłoroczne zmagania.


W czasie deszczu... porządkowi się nie nudzą.
Słynne szczotki-zmiotki poszły w ruch podczas kwalifikacji
W ubiegłym roku Melbourne powitało nas mało łaskawą pogodą. Sobotnie ulewy sprawiły, że terminowo odbyła się tylko jedna część kwalifikacji. Aquaplaning i widowiskowe piruety zmusiły sędziów do przełożenia Q2 i Q3 na niedzielę na 11:00 czasu lokalnego... czyli u nas 1:00 w nocy. Triumfował duet Red Bulla z Vettelem na pole position, trzeci czas wykręcił Lewis Hamilton. Potwierdziła się również słaba forma McLarena, do którego należały pozycje 10 (Button) i 15 (Perez).

Sam wyścig był nieprzewidywalny pod względem zużycia opon. Nowe ogumienie sprawiło niemałe problemy w określeniu właściwej strategii, a kierowcy zaliczyli po kilka zjazdów do alei serwisowej. Przez pewien czas stawkę prowadził Vettel, jednak jego tempo wyścigowe nie było najlepsze i w walkę wmieszali się kierowcy Ferrari. Cichaczem w czołówce pojawił się Kimi Raikkonen, którego Lotus nieźle radził sobie z oponami. Fin przejął pozycję lidera po zjeździe Sutila, który choć przez moment mógł nacieszyć się z prowadzenia przez długi stint i późny pit stop. Kierowca stajni z Enstone systematycznie powiększał przewagę nad Alonso i jadącym na trzeciej pozycji Vettelem. W tej kolejności przekroczyli linię mety. Podczas inauguracyjnej GP pecha mieli Maldonado, Rosberg i Ricciardo, którym nie udało się ukończyć wyścigu.

Zwycięzca GP Australii- Kimi Raikkonen
(jak zwykle zadowolony z wyniku)

Czego możemy spodziewać się w tym roku?

To trudne pytanie, zważywszy na to, że tak wielkich zmian w przepisach nie było od dawien dawna. Zimowe testy pokazały, kto może liczyć się w walce o triumf w pierwszym wyścigu. Z pewnością o takowy starać się będą kierowcy Mercedesa z Hamiltonem na czele, ale nie wykluczone, że do ścisłej czołówki wbiją się kierowcy Williamsa: Massa i Bottas. Po przeciętnym sezonie 2013 zespół ma spore szanse na dobre punkty. Nieźle prezentuje się Ferrari i Force India. Stawka przewraca się do góry nogami i o ile w ubiegłym sezonie w ciemno obstawialibyśmy Red Bulla, o tyle dziś nie możemy być pewni tego, czy napędzane silnikami Renault bolidy Byków w ogóle dojadą do mety. Nie powinno nas zdziwić jeśli tak właśnie będzie. Większość ekip ma problemy z awaryjnością, więc pierwsze wyścigi mogą przysłużyć się nabijaniu kilometrów przez samochód bezpieczeństwa. Pożyjemy- zobaczymy, chciałoby się rzec. Jednak i tutaj jest mały problem, bo na dzień dzisiejszy, żadna z polskich stacji telewizyjnych nie potwierdziła kupna praw do transmisji. Pozostaje więc czekać cierpliwie. Wierzący niech się modlą, a reszta niech trzyma kciuki. Bo powiedzmy sobie szczerze: lepszy polsatowski komentarz pana Andrzeja Borowczyka, niż nic.