poniedziałek, 21 kwietnia 2014

GP Chin... czyli weekend Mercedesa, odrodzony Alonso i Ricciardo po raz kolejny lepszy od Vettela...

Podsumowanie weekendu w pigułce... Choć wystarczyłoby napisać zwykłe "znowu Mercedes". 

Kwalifikacje

Deszcz miał wyrównać szanse...
Marcedes powiedział zdecydowane "Nie!"
Miało być ciekawie. Padało. Mercedesy miały być nieco słabsze na mokrym. Wszelkie nadzieje prysły już po pierwszej części kwalifikacji. Choć przez chwilę zdawało się, że na deszczówkach to Vettel może być kandydatem do pole position, Hamilton nie pozostawił złudzeń i skończył Q1 z najlepszym czasem. W Q2 Brytyjczyk dalej niepodzielnie rządził, mimo, iż rekordy w 1 i 2 sektorze należały do Red Bulla. Konkurencyjny w krętych sekcjach bolid ekipy z Milton Keynes, na prostych nawet z użyciem DRS'u był wolniejszy od reszty. Za Mercedesem i Red Bullem znalazł się Alonso. I był on jedynym jasnym punktem Ferrari podczas sobotniej rywalizacji, bo Raikkonen ukończył kwalifikacje dopiero na 11 miejscu. Q3 było jedynie formalnością. Hamilton postawił kropkę nad "i" i zdobył kolejne pole position. Rosberg popełnił błąd i zakończył czasówkę za Red Bullami na 4 miejscu. Ricciardo znów pokonał zespołowego partnera. Alonso wykręcił 5 czas, a za jego plecami znaleźli się obaj kierowcy Williamsa. Na torze nie pojawił się Pastor Maldonado, jednak sędziowie dopuścili go do startu.

Wyścig

W niedzielę pogoda zupełnie się odmieniła- nad torem świeciło słońce, a po deszczu nie było ani śladu. Hamilton po starcie utrzymał prowadzenie... mało tego- z każdym kolejnym kółkiem oddalał się w niebywałym tempie od reszty stawki. Start nie obył się bez kolizji, jednak żadna z nich nie była nazbyt poważna. Massa wyskoczył parę centymetrów w górę po kontakcie z Alonso. Rosberg zderzył się z Bottasem. Na drugie miejsce awansował Vettel, Ricciardo spadł na 4 pozycję za Fernando Alonso. Po siódmym kółku z powodu awarii jednostki napędowej z wyścigu wycofał się Sutil. 
Mechanicy Williamsa całkowicie zepsuli wyścig Felipe Massie. Po pit stopie trwającym przeszło minutę, Brazylijczyk wyjechał na ostatnim miejscu. Rosberg musiał skupić się nie tylko na prowadzeniu bolidu, zespół poprosił go o przekazywanie danych drogą radiową. Ta sytuacja spowodowana była kłopotami z telemetrią w samochodzie Niemca. 
Po zjazdach na drugą pozycję wskoczył Alonso, a Vettel spadł na czwarte miejsce wyprzedzony przez Rosberga. Jednak kiepska sytuacja Sebastiana zmusiła team do użycia brutalnych środków. Czterokrotny mistrz świata musiał po raz kolejny przełknąć gorzki smak słów "Daniel is faster than you". Podrażniona ambicja Vettela kazała mu rzec: “Tough luck”, lecz w końcu uznał wyższość Ricciardo i dał się wyprzedzić.
Alonso również musiał pogodzić się z faktem, że bolid Mercedesa jest znacznie szybszy od Ferrari i że Rosberg z każdym krążeniem niebezpiecznie zmniejsza dystans. Z wyścigu odpadł Grosjean, który po stracie 4 biegu nie dał rady prowadzić bolidu. Nico Rosberg zdołał dojechać do Alonso, ale ten zjechał do alei, więc obyło się bez walki. Hamilton nawet po zjeździe na pit stop, wyjechał na pozycji lidera i to ze znaczną przewagą. Rosberg, który po wizycie u mechaników znów znalazł się za Alonso, szybko odzyskał pozycję wicelidera. Alonso poczuł oddech Ricciardo na swoich plecach, jednak kierowca Red Bulla nie był w stanie wystarczająco zbliżyć się do Hiszpana. Hamilton skończył wyścig... okrążenie wcześniej niż powinien. Flaga z szachownicą załopotała przed bolidem Mercedesa na 55 kółku, nie na 56. Wzięto więc pod uwagę wyniki z okrążenia 54. Stracił na tym Kobayashi- nie uznano jego manewru wyprzedzania i 17 miejsce zajął Bianchi. Japończyk musi zadowolić się 18 pozycją.
Hamilton wygrał! Znowu. Kolejny dublet dla Mercedesa. Drugi na mecie Nico Rosberg stracił do zwycięzcy 18 sekund. Fernando Alonso świętował swoje pierwsze podium w tym sezonie. Na czwartym miejscu Daniel Ricciardo, przed Vettelem, Hulkenbergiem, Bottasem, Raikkonenem, Perezem i Kvyatem. Bez punktów McLaren. Maldonado po starcie z ostatniego pola awansował na 14 miejsce.


Podsumowując: Mercedes nadal nie ma sobie równych, Alonso wyrósł nagle spod ziemi i pojawił się na podium, jednak drugi z kierowców Scuderii- Kimi Raikkonen kończy wyścigi daleko na 8 miejscu, Ricciardo znów przed Vettelem, McLaren po dobrym początku sezonu powoli gaśnie i przestaje dowozić punkty, dobry występ Hulkenberga, Kvyat znów w dziesiątce...


Jeszcze słów kilka o Vettelu... szczyt frustracji osiągnięty? Co musi dziać się z samochodem lub z samym kierowcą, jeśli wyprzedza go... Caterham?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz